niedziela, 22 czerwca 2025

Szlak Trzech Pogórzy. Dzień piąty i ostatni: Jodłowa Wisowa- Siedliska km trasy 132,3 km /dystans dzienny 27 km/

Namiot rozbity przy wiacie na skraju przysiółka Wisowa ale dobrze ukryty i zamaskowany, więc noc przeszła bardzo dobrze. Dosyć szybko się zebrałem i rozpocząłem wędrówkę już o godzinie 7:15. Szlak biegł asfaltem drogą po wierzchowinie z ładnymi widokami dookoła.


 W pewnym momencie zainteresowałem się jakąś budową przy której krzątało się dwóch pracowników. Zapytani odpowiedzieli że buduje się tu  wieża widokowa. Będzie to zatem kolejna wieża widokowa na Pogórzu Ciężkowickim w tym trzecia w Paśmie Brzanki którym właśnie wędrujemy. Dalszy ciąg szlaku prowadził przez centrum wWsowej cały czas asfaltem. Wszystko co złe jednak się kończy, więc ten asfalt także się skończył i weszliśmy w las. Szlak wiodł cienistym lasem cały czas po wierzchowinie wzdłuż głównej grani Pasma Brzanki dokładnie ze wschodu na zachód. Generalnie na tym odcinku szlak wiedzie lasem. Co jakiś czas jednak bywają otwarte przestrzenie z których rozciąga się mniej lub bardziej rozległy widok. Raz nawet dostrzegłem w oddali Tatry. 


Znowu było dużo asfaltu. Bacówka na Brzance była jednak już coraz bliżej a w niej długo oczekiwany obiad. Aż w końcu dotarłem. W bacówce spotkałem dwóch turystów, mężczyzn mniej więcej w moim wieku. Próby zagadnięcia zpełzły na niczym, każdy z nich odburknął coś w swoim rodzimym narzeczu i  najwyraźniej nie mieli ochoty na dalsze rozmowy. 





Na Brzance jest wieża widokowa skąd udało się zrobić kilka fotek

Zjadłem obfity obiad na deser kawa i ciasto i po ponadodzinnym odpoczynku ruszyłem dalej. Dopóki szlak biegł głównym grzbietem pasma raczej był spokojny i dobrze zorientowany. Gorzej było gdy zaczął schodzić w dół w kierunku Jodłówki Tuchowskiej. Widać było że przebieg szlaku był niedawno zmieniany ścieżka nie wydeptana, znaki mylne, raz wręcz biegły po normalnej wycince. Końcowe zejście do drogi asfaltowej w Jodłówce Tuchowskiej to wręcz  karkołomne zejście po zupełnie nieprzygotowanej trasie. Przejście przez drogę asfaltową również nastręczyło pewnych trudnośc:i nieoznaczony skręt w prawo na mostek do prywatnej posesji wyprowadził mnie kawałek dalej musiałem wracać. Od prywatnej posesji wąską ścieżką zarośniętą strasznie stromo do góry. Po 130 km takie zakończenie ! taką stromizną! chyba najbardziej stromą na całym szlaku Trzech Pogórzy.  Jakoś jednak przechodzimy tą górę o nazwie Nosalowa i schodzimy do Siedlisk. Przekraczamy rzeką Biała i  tym samym kończymy pokonywanie Pogórza Ciężkowickiego. Na stacji w Siedliskach czeka na mnie prywatny transport do domu. Żona powitała mnie częstując butelką coca-coli. Dotknięcie żółtej kropy zakończyło całe przejście szlakiem Trzech Pogórzy




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz