Wsiedliśmy w sobotę na rowery i ... gdzie tu jechać. Po górkach nie, bo Zośka nie lubi. do lasu nie, bo komary. Dobrze że mam mapę wpiętą w kierownicę, to ad hoc coś wymyśliłem. I tak to wyszło, jak widać powyżej.
większość trasy biegła wzdłuż autostrady. Na dłuższą metę, nie jest to ani przyjemne, ani bezpieczne
Po drodze mijamy kilka wartościowych kapliczek
Pierwszy krzyż na wiejskim skrzyżowaniu. niestety cokół mocno zniszczony, co uniemożliwia odczytanie daty powstania
Tereny rolne między Biadolinami a Łoponiem
Przydrożna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Na cokole z każdej strony świata jest płaskorzeźba innego świętego
Kaplica św. Stanisława Biskupa w XIX w. skryta w lesie
Krzyż na pamiątkę tragicznej śmierci w 2002 w drodze do szkoły Iwonki Szczęsnej z Podlesia
Po drodze były jeszcze inne kapliczki, lub krzyże przydrożne (a także cmentarz wojenny w I w.ś.). Ale z rodziną zatrzymywanie się przy każdej z nich nie idzie w parze.
I fajnie wyszło! Czasem te nieplanowane trasy są najciekawsze.
OdpowiedzUsuń