wtorek, 30 lipca 2019

Spacer po Brzance


W sobotę wybraliśmy się na Brzankę. Trasę tą  pokonaliśmy już w maju 2017 roku. Postanowiłem ją powtórzyć z uwagi na to, że droga od schroniska nadaje się do wędrówki dla Klary. I Klarcia przeszła z nami na swoich nogach pierwsze  2 kilometry trasy. A nie był to "asfalcik", jak tydzień temu na Jamnej, tylko polna i kamienista droga



Pasmo Brzanki,( nazywane także Pasmem Brzanki i Liwocza) – pasmo górskie na Pogórzu Ciężkowickim, rozciągnięte równoleżnikowo pomiędzy dolinami Białej na zachodzie (m. Gromnik) i Wisłoki na wschodzie (m. Kołaczyce). Najwyższymi wzniesieniami są Liwocz (562 m) – jednocześnie najwyższy szczyt Pogórza Ciężkowickiego oraz Brzanka (534 m). Pasmo tworzy zwarty grzbiet górski rozcięty jednie przez potok Rostówka, który dokonuje przełomu między wzniesieniami Morgi i Nosalowa dzieląc go na na dwie grupy: część zachodnią i ciąg główny.

53,5% obszaru Pasma Brzanki zajmują lasy. Pozostała część to tereny zajęte przez pola uprawne i zabudowania miejscowości rozłożonych na obydwu zboczach. W obrębie lasu istnieją też polany – np. polana Morgi. Z ciekawszych form skalnych wymienić należy Ostry Kamień na Pasiej Gorze, głaz na szczycie Rysowanego Kamienia i Borówkę w Żurowej.W dolnych częściach dominują lasy mieszane sosnowo – dębowe, z domieszką jodły i buku. Na szczytach najwyższych wzniesień wykształcił się zespół roślinny żyznej buczyny karpackiej.

W 1995 roku Pasmo Brzanki zostało objęte ochroną pod postacią Parku Krajobrazowego Pasma Brzanki.

Początkowy odcinek trasy w kierunku Ostrego Kamienia wiedzie ciekawym terenem. Na południe mamy otwarte widoki na Beskid Sądecki, a na północ na domki letniskowe na Gęsiej Szyi (nie mylić z tą w Tatrach!) pobudowane głównie ze starych, wiejskich chałup.




Idziemy dalej zagłębiamy się w las. Z naprzeciwka idzie ku nam miejscowa Gaździna i w worku niesie młodziutkie... prawdziwki. Czyli jest szansa na zacne wykorzystanie zabranego worka i grzybowego scyzoryka. 

Buduje się jakiś zamek, czy kościół, nie wiadomo, bo tablicy budowy brakuje. Trzeba będzie zgłosić to do Nadzoru Budowlanego

Ta kapliczka to klasyka tutejszej fotografii 

Krzyż z 1898 roku i nowoczesny domek w skandynawskim stylu 


Po dwóch kilometrach i bodajże dwustu metrach Klara siada na ziemi i żąda wsadzenia się do nosidełka.
Zmierzamy na Ostry Kamień. Po drodze wpada kilka prawdziwków.

na południowej "ścianie" wychodni skalnej zwanej ostrym kamieniem wykuto schody. Kiedy? Po co? Może to jakieś prehistoryczne ślady wymarłych kultur wczesno słowiańskich?





Chwilę zatrzymujemy się przy skale, jemy, delektujemy się tym pomnikiem. przyrody, po czym idziemy dalej szlakiem okrężnym o takim raczej niedookreślonym kolorze. Ni to zielony, ni to niebieski. Najbardziej trafnym jego określeniem niech będzie "glutowaty"


Znajdujemy kolejne prawdziwki. 
Ale te są największe.


Rosną na skraju drogi, którą wiedzie szlak


Dochodzimy do Liweckiej Góry, gdzie na drzewie mamy kapliczkę poświęconą świętemu Walentemu. Za szczytem, szlak skręca ostro w prawo schodząc stromo do leśnej drogi, którą trwa zrywka drzewa na pomocą ciągników gąsienicowych. Droga w związku z tym jest zryta, miękka i brzydka. 

zryta, miękka i brzydka.

Na szczęście szlak znowu skręca i idziemy zwykłą leśną drogą. Szlak na tym odcinku jest dosyć pokrętny, ale wyprowadza na stokówkę.
Dochodzimy do leśnej drogi Ryglice-Brzanka (szlak rowerowy- jak na początkowej mapce wybierzecie wersję OSM Cycle, zobaczycie dokładnie gdzie to jest). Idziemy chwilę w dół tą drogą i znowu skręcamy, tym razem w lewo, Coraz bardziej dzikim terenem schodzimy na dno paryji i tu zaczyna się SURWIWAL. Oczywiście na miarę Pogórza Karpackiego. Szlak biegnie korytem potoczku (to z kolei dobrze widać na wersji mapy "Map")

Szlak biegnie korytem potoczku



Potem to już tylko odrabianie utraconej wysokości i wspinaczka na Brzankę. trochę się nam spieszy, bo ciocia Ania idzie po południu na jakąś imprezkę, a jeszcze pasuje zjeść obiad w Bacówce


K O N I E C




2 komentarze:

  1. Bardzo fajne tereny dla małych wędrowców.
    Na ten "zamek" muszę się kopsnąć, bo ostatnio niczego takiego tam nie było.

    Rysowany kamień to pamiątka po Jarmułowskiej (bodajże, w każdym razie właścicielce tych terenów) która kazała wykuć stopnie aby na kamieniu mieć swoją romantyczną samotnię (połowa XIXw.) A przy okazji nadzorować prace pracujących w polu chłopów. Bo do początków XX w. Ten teren był praktycznie wylesiony. Dopiero po I wojnie nastąpiła sukcesja, bo nikt nie chciał orać na miejscu okopów by nie wyorywać ludzkich szczątków (co zdarzało się w okolicach Zalasowej i Świniej Góry jeszcze w latach 70-ych XXw.)

    Polana Morgi to w tej chwili już też praktycznie środek lasu, podczas gdy jeszcze w latach 90-ych stanowiła świetny punkt widokowy.
    W zasadzie jedyne co tam zostało to kapliczka na drzewie i uroczysko pod dębami.
    Na Ratnawach przez dłuższy czas stacjonowała "Barbara" z Tarnowa. Właśnie mamy 75 rocznicę podjęcia przez nich walki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info o wykutych schodkach.
      Na polanie Morgi byłem kilka lat temu i jeszcze była, tym razem poszliśmy jednak w drugą stronę.
      Pod budowanym "zamkiem" leży zdemontowana stara drewniana chałupa. Ciekaw jestem co tam ostatecznie powstanie.

      Usuń