wycieczka w okolicę Gródka nad Dunajcem. Pogórze Rożnowskie.
Przed nami kolejna wycieczka. Tym razem bez standardowych atrakcji, czyli schroniska, wieży widokowej, itp. Też w planie mamy "przeciągnąć" Klarę po "górach", stąd wybór padł na szlak biegnący utwardzonymi drogami, a przy okazji panoramiczny.
Zosia z koloni w Białym Dunajcu przywiozła książeczkę GOT z dwoma wycieczkami i strasznie chce zdobywać punkty. Chciałaby jeszcze w tym roku zdobyć Popularną (potrzeba 60 pkt, a po tej wycieczce ma 23). Podbijamy pieczątką z Biedronki w Gródku.
Z centrum Gródka udajemy się lokalnymi drogami w kierunku szczytu i przysiółka Glinik, gdzie spotykamy czerwony szlak Bartkowa-Sącz. Zachęcamy Klarę do spaceru, ale idzie nam to opornie. Wyraźnie nie ma ochoty na wysiłek, a w nosidełku jest znacznie wygodniej. Póki co nie mamy na nią skutecznego motywatora. W kwaśnych nastrojach wędrujemy dalej, a Klara zasypia.
W przysiółku Przydonica-Glinik szlak czerwony wyraźnie biegnie inaczej niż na mapie. "No, cóż, moja mapa z 2012 wymaga upgrejtu, bo się rozjeżdża z rzeczywistością"- gadam do siebie pod nosem, ale twardo idziemy wg przebiegu w terenie, bo po analizie mapy wychodzi mi, że może być atrakcyjniejszy, niż jej odpowiednik na nieaktualnej mapie.
Podchodzimy pod wyraźną kulminację, którą identyfikuję jako Kobylnicę. Chociaż mam wątpliwości wysokie jak przekaźnik telewizyjny, ten który wg mapy powinien zwieńczać szczyt, a którego nie widać.
Przed nami strome podejście i to nie asfaltem, a polną, kamienistą drogą. Klara się budzi, więc robimy krótki postój na karmienie. Po czym Klara zaczyna iść. Trzymając ją za ręce pokonuje najtrudniejszy odcinek wycieczki samodzielnie bez jakichkolwiek motywatorów. A ponieważ droga pod górę liczy się podwójnie, zalicza więc dzienny limit dreptu-dreptu.
Okrążamy szczyt Kobylnicy, a przekaźnika jak nie było, tak nie ma. No cóż, wymiana mapy będzie jednak konieczna. Ale po powrocie do domu sprawdzam najnowsze wydanie mapy i co widzę? To samo, co na mojej, a różni je aż 6 wydań. Wniosek: Compass wydaje nowe mapy, ale o starej treści. Nie kupuje!
Widoki jakie nam towarzyszą przez cały czas są rewelacyjne, i to jest mało powiedziane!
Schodzimy do wsi Jelna, gdzie pod szkołą czeka na nas samochód. Pieczątki potwierdzającej zakończenie wycieczki nie ma gdzie przybić: szkoła zamknięta, sklepu i jakiejkolwiek działalności gospodarczej z pieczątką brak, Robię więc Zosi zdjęcie na tle tablicy z informacją turystyczną, powinno wystarczyć.
WIĘCEJ ZDJĘĆ I Z OPISEM ZNAJDZIESZ
K O N I E C
Generalnie PTTK nie przyjmuje zdjęć. Ale w przypadku takich tras wystarczy sam wpis do książeczki i nie ma trudnosci z akceptacją. Oni wiedzą gdzie można wbić potwierdzenie.
OdpowiedzUsuńRacja co do Compassu, mało aktualizacji, a wydania oparte o dane kartograficzne czasami chyba jeszcze z lat 80-ych.
Trasa ciekawa, wartościowa.
Generalnie może i nie przyjmuje, ale par 19. p.1 Regulaminu GOT mówi o zdjęciach w przypadku braku możliwości potwierdzenia klasycznego w Książeczce. Mało tego, dopuszcza także informacje o trasie uzyskane dzięki aplikacjom mobilnym.
UsuńTrasa faktycznie fajna, dobra na rower.
Oczywiście. Kiedyś zaniosłem im całą płytkę, ale tam jest taki beton czasami, ze chyba nawet weryfikator swojego kompa nie miał...
Usuń