Zaraz na początku wycieczki pogubiliśmy się. Dziewczynom kazałem iść prosto główną alejką uzdrowiska a sam miałem zaraz je dogonić, jak tylko uporam się z plecakiem i sprzętem foto-filmowym. Jakoś tak zeszło mi z tym sprzętem (mała usterka mocowania aparatu do plecaka) tak że dziewczyny zdobyły sporą przewagę. Zacząłem je gonić, ale jakoś nie mogłem ich złapać. Zadzwoniłem, słaby zasięg, zrywa połączenie. Pytam ludzi idących z naprzeciwka, czy widzieli grupkę trzech dziewczyn, ale twierdzą że nie, więc łapię słaby zacięg na wyciągniętej w górę ręce i dzwonię: "idziemy zielonym"- słuszę w słuchawce. Aha, no to poszły w odwrotnym kierunku od zaplanowanego. Cóż, odwrócimy wektor wycieczki i sprawa załatwiona. Doganiam je tuż pod Małym Ferdlem.
Piękne zdjęcia. Uwielbiam buczynę - chodzenie po takich ścieżkach bardzo uspokaja i relaksuje. Ferdel wpiszę koniecznie w plan naszych wycieczek po Beskidzie Niskim
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ale pociągnijcie wycieczkę dalej, na Magurę Wątkowską,
OdpowiedzUsuń