W ostatnią niedziele wybraliśmy się tradycyjnie na Jamną. Od lat odwiedzamy sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei w święto miłosierdzia Bożego. Trochę nam pandemia to ukróciła na dwa sezony, ale w tym roku już nie odpusciliśmy. Po mszy wędrujemy zawsz e tą samą trasą, której kulminacją jest śródpolny staw. W tym stawie widywaliśmy wodne życie: traszki, skrzek żabi i ropuszy, nartniki. Od kilku sezonów wyraźnie jednak woda w stawie opada i zarasta i w tym roku już żadnego życia, oprócz nartników nie widzieliśmy. Może to jest zasługa opóźnionej wiosny i żaby jeszcze nie złożyły jaj, ale wyraźnie stawik ulega eutrofizacji.
O widzisz, A tej ziemianki/grobu nie pamiętam. To przy szlaku Siekierczynę?
OdpowiedzUsuńNie przy szlaku, tylko na drodze krzyżowej. To ostatnia stacja
Usuń