wtorek, 3 maja 2022

Białowodzka Góra- masyw na wschodnich rubieżach Beskidu Wyspowego

 Nareszcie idziemy w góry. Plany górskich wycieczek mam rozpisane już od zimy. Zresztą nie tylko górskich. Tradycyjnie te rodzinne planowane są tak, żeby każdy był zadowolony- przynajmniej jako-tako. W dalszym ciągu realizujemy dalekosiężny plan zdobywania kolejnych stopni odznaki "Wieże widokowe gór i pogórzy" Twórcy tego projektu tak go już rozwinęli, że odznaki pokrywają obszar całego kraju.


 Mamy już zdobyte 3 stopnie z wież Karpat i po jednym stopniu z Sudetów, Nizin cz. wsch i Pojezierzy cz. wsch. Klara też zdobywa swoją odznakę "Sprawny na szlaku". Ma już popularną, teraz będzie zbierała na brązową (to już inicjatywa PTTK). 


Ale teraz to Wam powiem hit: Ja odszukałem swoją starą ksieżeczkę GOT i okazało się że zakończyłem na Małej Srebrnej, a nie na Brązowej jak od 30 lat pamiętałem. Zbieranie punktów do Małej Złotej przerwałem w sierpniu 1987 na 114 punktów przed finiszem. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak.... zebrać te 114 punktów i zdobyć MAŁĄ ZŁOTĄ. Sprawdziłem w Regulaminie i można przerwać zbieranie bez ograniczeń. Co prawda zmienił się wzór Książeczki, ale chyba nie będą robić mi z tego powodu problemów.


Przeszukując mapę miejsc widokowych punktowanych do odznaki wpadłem na Białowodzką Górą niedaleko Nowego Sącza. Są tam dwie wieże, które łatwo można zaliczyć za jednym razem. Tak powstał pomysł pierwszej, wspólnej wycieczki. Startujemy z przysiółka Marcinkowic Łazy czerwonym szlakiem spacerowym gminnym, potem wchodzimy na zielony i kończymy żółtym.


Białowodzka Góra (616 m) szczyt Beskidu Wyspowego na wschodnim krańcu Pasma Łososińskiego. W zasadzie to masyw o dwu wierzchołkach: południowym Rozdziele 616 i północnym Zamczysko 607 mnpm. Dużo ciekawostek ma on w sobie, m.in na jego południowych stokach występują wychodnie skalne, odkryto tu wczesnołużyckie ślady osadnictwa, a we wczesnym średniowieczu było tu gród warowny o nazwie "Lemiesz", po za tym mamy tu rezerwat przyrody, dwie kapliczki i rewelacyjne widoki na wszystkie strony świata z możliwym widokiem Tatr włącznie (sam widziałem). Więcej TU


Ekipa nam nieco urosła. Ania i Józef- to już standard, ale mamy ze sobą rówieśnicę Klary, Beatkę, dla której to będzie pierwszy kontakt z pieszą wycieczką. Beatka to córka siotrzenicy Ani.

Wędrujmy przyjemną drogą stokową  i po niecałych 3 kilometrach wychodzimy z lasu na odkryty teren z pięknym widokiem na jezioro Rożnowskie


wędrówka przyjemną "stokówką"

widok na jez. Rożnowskie

W tym miejscu robimy mały odpoczynek, bo najstromsze podejście mamy już za sobą, chociaż przed nami jeszcze 150 metrów w górę. Dzieci radzą sobie całkiem nieźle, choć oczywiście Klarę trzeba stale motywować do ochoczego marszu. I to tak naprawdę mocno wykracza po za moją cierpliwość, dobrze że jest z nami ciocia Ania. Zawsze to inaczej słucha się cioci, niż rodziców.


Jeszcze tylko 700 metrów i stajemy na platformie widokowej na dolinę Dunjaca i Nowy Sącz. Niestety widoczność pomimo całkiem niezłej pogody jest nie najlepsza.

Wchodzimy do rezerwatu florystycznego "Białowodzka Góra n. Dunajcem", który powstał w 1961 roku w celu ochrony Buczyny Karpackiej i dąbrowy. Rosną tu rzadkie jarząb brekinia i irga czarna, oraz bluszcz.




krajobraz niczym w Pieninach

zdziczałe sady

stara kapliczka w Zawadce

widok spod kapliczki w kierunku pd-wsch.

a tu widok na południe w kierunku nowej kapliczki

"nowa" kapliczka, czyli Kaplica Miłosierdzia Bożego


panorama na północ, na drugim planie z lewej Babia Góra w Paśmie Łososińskim

na drugim planie za Dunajcem Dąbrowska Góra i poniżej Kurowska



Pod "nową" kapliczką urządzamy sobie dłuższy postój i smażymy na grilu kiełbasy, czyli po prostu jemy obiad. Mam taki mały grilek, który czasem targam ze sobą razem z kilkoma garściami węgla na jakieś rodzinne wyjścia. Ania zrobiła surówkę, my zrobiliśmy grilka i "szafa gra", jak mówiło się w moich czasach.


Z dużą dozą niezadowolenia stwierdzam, iż moja kamerka nie daje sobie rady "pod słońce". zarówno w trybie filmowym jak i zdjęciowym. Stąd to niebo na tych zdjęciach musiałem filtrować w Lightroomie filtrem połówkowym, ale efekt i tak jest słaby. Zośki telefon robi super zdjęcia, tylko jeszcze musi nauczyć się kadrować. Musze kupić nowy telefon, stary już nie daje rady i nie chodzi mi o zdjęcia. 


P.S. Blogger znowu popierniczył się totalnie i za nic nie można zapanować nad formą tekstu. Inaczej pokazuje w edytorze, calkiem inaczej w publikacji, niektórych akapitów nie można wyjustować jak innych,

7 komentarzy:

  1. U la la... no trzeba tam wrócić! Sporo się pozmieniało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak było wcześniej, bo...to moja pierwsza wizyta na tej górze- wstyd, wiem, ale dla usprawiedliwienia powiem, że w Paśmie Łososińskim bywałem wielokrotnie

      Usuń
    2. Ja za młodziaka stale śmigałem na wczasy do Tabaszowej - jeden dzień na kajakach, drugi na butach...

      Usuń
    3. Oj bywało się w Tabaszowej, i też się trochę śmigało, ale na Białowodzką nie śmignęło mi się. Właściwie to nie bardzo pamiętam, co ja tam robiłem?! Jak przez mgłę pamiętam jakieś grzybobranie, pływanie na "Maku", tę olbrzymią stołówkę na dole, no i te drakońskie schody

      Usuń
    4. Dokładnie tak, i bosmanówkę pod jadalnią, i kotłownie (u Pana Stacha)...

      Usuń
  2. Piękne widoki. Fajnie, że Klara ma koleżankę do wędrówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatka bardziej ciągnęła do Zosi niż do Klary, za to Klara odwrotnie. I pole do kolejnych konfliktów otwarte, ale zażegnaliśmy.

      Usuń