czwartek, 6 sierpnia 2020

Góra Kokocz

W Woli Lubeckiej na Pogórzu Ciężkowickim znajduje się niewybitny szczyt o nazwie Kokocz. Wysokość tej góry wynosi 434 m npm. Jej wybitnym walorem jest doskonała panorama zarówno na południe, na Pasmo Brzanki, oraz na północ, na Kotlinę Sandomierską. Góra tworzy wał rozciągnięty na osi wschód-zachód, częściowo zalesiony. Grzbiet jest zagospodarowany i zamieszkany. Na szczycie postawiono wiatę i platformę widokową, oraz zagospodarowano miejsce pod ognisko.

 
W głębi Pamo Brzanki

 
Zapadlisko, a może jakieś stare lokalne wyrobisko


Fragment platformy widokowej

Widok na północ, na Kotlinę Sandomierską


stanowisko ogniowe

Odwiedziłem niedawno to miejsce rowerem podczas wycieczki z Pilzna i stwierdziłem, że nadaje się ono doskonale na rodzinny pobyt. Teren dogodny do biegania dla dzieci, można zorganizować sobie spacer po okolicy, rozpalić ognisko lub grilla i podziwiać widoki. Generalnie same plusy dodatnie.


Góra stanowi ciekawostkę przyrodniczą. Jak pokazują badania biologów jest to enklawa rzadkich gatunków roślin, w tym krzewu kłokoczki południowej, oraz rzadkiego bluszczu Hedera helix. Z królestwa zwierząt występują licznie nietoperze. Geologicznie to flisz karpacki, ale wychodnie skalne obecne na szczycie to jakieś zlepieńce. Pewnie to te "zlepieńce" chciał wydobywać okoliczny przedsiębiorca planując otworzyć kamieniołem, ale tym planom przeciwstawili się mieszkańcy, a wójt postanowił zablokować na przyszłość podobne plany i zgłosił wniosek o wpisanie Kokoczy na listę Natura 2000 (lub jakąś podobną).


Postanowiliśmy zrobić sobie tam sobotni obiad, czyli kiełbaski i kaszanka z grila. A właściwie z grilka kieszonkowego. W ubiegłym roku w maju podczas porządków w piwnicy w domu rodzinnym odkryłem takie urządzenie w stanie tzw "full-nówka". I już trzy razy był w użytku. Łatwe w obsłudze, małe, podręczne-same zalety.

Na Kokocz dotarliśmy w godzinach południowych. Pogoda w sam raz, widoki także, chociaż Tatr nie było widać. W wiacie spotkaliśmy pana z rozstawionym kramem z pamiątkami. Klara od razu zaczęła wybierać sobie poszczególne pamiątki i biegać z nimi po całej wiacie. A my za nią! Nie dane mi było zająć się identyfikacją panoramy, rodzina z miejsca orzekła że jest głodna i zarządała natychmiastowego rozpalenia grila. Cóż było robić. Trzech na jednego, nie podołam!

Klara z mamą w tym czasie grały w "gałę", Zosia robiła zdjęcia i kręciła filmiki.
Po posiłku wybraliśmy się na spacer do pomnika przyrody Grab. W obie strony jakieś 1,5 kilometra. Tam bezkutecznie szukaliśmy kesza chaszczując wokół zabytkowego drzewa.

Zabytkowy grab- pomnik przyrody

I to już prawie koniec sobotniego pobytu na Kokoczy. Trochę mieliśmy pecha, bo cały czas towarzyszyły nam prace polowe wykonywane ciągnikami. Pyr-pyr-pyr towarzyszł nam cały czas.
Kupiliśmy pamiątki w kramiku i wróciliśmy szczęśliwie do domu.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajne miejsce, jak się uda pogoda, to widoki rewelacyjne. Spróbuj wjazdu nie przez Krasówkę ale rowerem od strony Woli Lubeckiej.

    OdpowiedzUsuń