wtorek, 19 maja 2020

Wycieczka w lasy wierzchosławickie

Dość, dość i dosyć tego siedzenia w domu!!!
Idziemy, Klara musi nauczyć się chodzić na własnych nogach, bo już niedługo, a nie będę w stanie i na siłach nosić jej przez całą wycieczkę w nosidełku na plecach. Wypuszczaliśmy się do tej pory trochę w teren i tak ze dwa kilometry przejdzie, ale na więcej trudno liczyć. Chcemy dobić tak do trzech w jednym ciągu i czterech w sumie na całą wycieczkę. Muszę znaleźć niedaleko jakąś trasę, która byłaby dla niej atrakcyjna. W Wierzchosławicach mamy bardzo popularne miejsce wypoczynkowe z miejscem na grila i legalne ognisko. Tam jedziemy. W planie mamy spacer po ścieżce edukacyjnej "Lasy Wierzchosławickie" o długości ok 3km, więc długość trafia "w punkt" naszych strategicznych planów rozwojowych dla Klary. Po drodze mamy staw, a na koniec kiełbasę z ogniska i to powinna być dla niej skuteczna "marchewka". "Kija" nie planujemy.


Po drodze mijamy tablice eduakcyjne, liczne po ostatnich opadach leśne potoczki i ogólnie wycieczka wypada bogata w atrakcje. 


edukacja 

selfi nad stawem

Kosaciec żółty

Największą atrakcją jest jednak staw śródleśny. Zbliżając się do niego wypłoszyliśmy z trzcin dwie czaple siwe. Kilka lat temu spotkaliśmy tam rzadką u nas czaplę białą. Potem przez lornetkę dostrzegłem latającego nad stawem drapieżnika i wg mojej skromnej diagnozy ornitologicznej to był Błotniak stawowy. Po wodzie pływały łabędzie i łyski, nad wodą szybowały rybitwy. Przydałaby się tam jakaś wieża obserwacyjna, napewno cieszyłaby się popularnością. A sam chętnie przyjechałbym na nią wcześnie rano z lunetą.

przyspieszona ewakuacja przed deszczem

Pod koniec wycieczki zachmurzyło się znienacka, pociemniało, ochłodziło i zaczęło kropić. Wiata zapełniła się ludźmi. Przeczekaliśmy nieco tę burzę i rozłożyliśmy się przy ognisku. Ktoś wcześniej rozpalił ogień i pozwolił się przyłączyć, co oszczędziło mi rozkładania grila i czekania na żar. Od razu przystąpiliśmy do pieczenia kiłbasy. Specyjalnie na tę okazję (i mam nadzieję, ze na kolejne także) zakupiłem kije z podpórkami (tam często jest problem z wystruganiem stosownych kijów biologicznych).






2 komentarze:

  1. Bardzo ładna wycieczka. Ale widzę, że Klara skapitulowała i poszła "na barana" :) Polecamy Wam jeszcze ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną Tuchowski Las. Pięknie tam jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, trochę już siadała na drodze, ale przede wszystkim wziąłem ją "na barana" z racji nadciągającej czarnej chmury.

    OdpowiedzUsuń