czwartek, 14 listopada 2019

Ostateczne zakończenie sezonu turystycznego

Klub Łosia- powołany do życia w roku 2003 w Szklarskiej Porębie gremialnym aplauzem nieformalne stowarzyszenie osób o wspólnych krajoznawczych zainteresowaniach.


Okresowo członkowie Klubu spotykają się w listopadowy długi weekend, w celu podtrzymywania relacji towarzyskich m.in. poprzez odbywanie wspólnych górskich wędrówek.


W ostatni weekend odbył się już XVIII zlot, tym razem w Zwardoniu. Pogoda tym razem jednak nie dopisała. W jedyny wycieczkowy dzień, 10 listopada w niedzielę padał deszcz przechodzący w śnieg. I oczywiście było zimno.


Na zlocie było 13 osób, w tym troje dzieci (11,7 i 5 lat).


Z tej grupy wydzieliła się ekipa Łosiowych Charpagonów i odbyła ekstremalnie trudną wycieczkę z Rycerki na Wielką Raczę i dalej szlakiem czerwonym do Zwardonia. Zajęło im to 10 godzin i to w deszczu i śnieżycy i po ciemku. Trzy razy gubili szlak. Wrócili umordowani i zmoknięci okrutnie, ale szczęśliwi, bo jak mówi łosiowe powiedzenie "Szczęśliwy łoś, to umordowany łoś"- oczywiście w domyśle "umordowany" górską wędrówką.


Pozostała ekipa odbyła dużo krótszą wycieczkę, której zwieńczeniem był pobyt w karczmie "Swojskie Klimaty"


Ponieważ aura nie dawała za wygraną, tylko troje łosi poszło dalej ku mecie wycieczki, tj do stacji PKP w Lalikach, Reszta wróciła z powrotem na kwaterę.



kaplica w przysiółku Rachowiec z 1951 fundator Roman Pydych

 deszcz, mgła, zimno, Tak kończymy sezon turystyczny AD 2019

Klara w karczmie "Swojskie Klimaty" usilnie zmazuje menu danie dnia 

Grupka Łosi na szlaku 




 kurtka mi przemokła, chyba czas na zmiany.

rano świat za oknem się nieco zmienił

Chrystus Miłosierny z 1904 w przysiółku Mikowa

wiadukt w Milówce. To budowała firma w której pracuję. 

widok wzdłuż trasy S-1 od Zwardonia do Węgierskiej Górki.


O lewej strony: Janek z Dębicy, Ola z Łodzi, Mirek z Sieradza, Iwona ze Zgierza, Ania z Głogowa, Mirek i Ela z Tarnowa, Artur ze Zgierza, Piotr z Głogowa, Krysia z Dębicy. 
Dzieci od lewej: Mikołaj z Dębicy, Mikołaj z Głogowa, Zofia i Klara z Tarnowa



5 komentarzy:

  1. Brawa dla Łosi ale ja sezonu nie zamierzam kończyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak domyślam się. Ty w naszym Klubie byłbyś w grupie Charpagonów. Zakończenie sezonu dotyczy mojego rodzinnego teamu, bo Łosie- przynajmniej te Charpagony- też sezonu nie kończą, tylko płynnnie przechodzą z turystyczny sezon zimowy. My turystki zimowej nie uprawiamy, ale za to jak tylko ruszą wyciągi, to zaczynamy sezon narciarki.

      Usuń
    2. A to błąd... spróbuj namówić dzieci do zimowego spaceru po Jamnej. Np z Jastrzębiej. A nuż polubią. tyłki trochę zmarzną, ale jak potem dobrze smakuje papu w Chacie Włóczykija!

      Usuń
    3. Pewnie masz rację, ale Klara nie zmieści się do nosidełka w zimowym ekwipunku

      Usuń
    4. Rajd,na pewno odpada - ale już spacer...

      Usuń