środa, 25 kwietnia 2018

"Ostra" inauguracja sezonu wycieczkowego

Dlaczego "ostra"? A, no bo jak na wyjazd inauguracyjny dajemy w Beskidach ponad 800 metrów sumy podejścia, to chyba można powiedzieć, że otwarcie sezonu mamy "na ostro". 

Realizując zamierzenia wycieczkowe, czyli:

  1. wieża widokowa
  2. schronisko
  3. krótki dojazd

wybór padł na Beskid Sądecki, rejon Rytra, czyli Cyrla. Niedawno otwarto w pobliskiej Woli Kroguleckiej nietypową wieżę widokową w kształcie ...ślimaka. Miejsce samo w sobie jest widokowe i nie trzeba było stawiać tradycyjnej konstrukcji, a ślimak ma zasadniczą zaletę, że jest dostępny dla osób na wózkach. 

Ruszmy zatem z domu o 8:30 wraz z niezawodną ciocią Anią i wracającym do turystycznej aktywności po rocznej rehabilitacji wujkiem Józkiem.

Plan jest taki: parkujemy w miejscowości Życzanów, podchodzimy do wieży i idziemy niebieskim szlakiem na Makowicę, a stamtąd do schroniska i po obiedzie schodzimy szlakiem gminnym do zaparkowanych pojazdów. Całość wyliczam na ok 15 km i 5 godzin marszu netto.




dolina Popradu



Już pierwsze podejście z poziomu Popradu po asfaltowej drodze do Woli Kroguleckiej jest mocno rozgrzewające. A pogoda sprzyja! Dojście zajmuje nam godzinę. 





Pod wieżą jest mini plac zabaw z piaskownicą, co strasznie spodobało się dziewczynom (tym młodszym oczywiście).




Akurat jest pora drugiego śniadania. 




Dalej idziemy szlakiem niebieskim. Schodzimy w dolinę potoku Życzanowskiego, gdzie efektownym mostem pokonujemy sporą paryję zwaną Głębokim Jarem. Faktycznie, paryja w pełni zasługuję na miano "głębokiej". Potok płynie wartkim nurtem pośród kamieni kilkanaście metrów od krawędzi parowu



Józef, szczęśliwy posiadacz GPS Garmin odnotowuje naszą wysokość: 426 m npm. Biorąc pod uwagę nasz kolejny cel, czyli szczyt Makowicy o wysokości 948 m npm, mamy jakieś 500m w pionie do pokonania. Hmmm, jak na warunki Beskidu Sądeckiego wcale nie mało. Nic to, jednak idziemy.


Faktycznie, jest stromo! A Klara sobie smacznie śpi w nosidełku, a ja ledwo włażę. Dochodzimy na skraj przysiółka Podmakowica. Zosia dzielnie pokonuje stromiznę, ale wyparowują z niej kolejne kalorie i domaga się buły z kabanosem. Nie ma co, trzeba dziecko nakarmić.






W końcu jednak dochodzimy do szczytu Makowicy


Na szczycie jest parę osób, którzy informują nas o kolejce do wyszynku w schronisku. Ale ponoć już się przerzedza. Krótko więc zabawiamy na szczycie i schodzimy skrótem do kolejki po obiad. 

Na obiad królują pierogi. Klara natomiast wybrzydza i nie chce jeść zupy dyniowej, musimy ratować się kisielem. Ostatnio jakby straciła ochotę na zupki- może zęby jej "idą"?


prywatne schronisko "Na Cyrli"

zabudowania przysiółka Cyrla

Trasa powrotna zaplanowana jest gminnym szlakiem żółtym, z którym mam "na pieńku" od czasu ostatniego pobytu na Cyrli dwa lata temu. Wówczas z racji słabego (lub raczej żadnego) oznakowania w samym przysiółku Cyrla zgubiwszy szlak, zeszliśmy drogą dojazdową która sprowadziła nas do Rytra. Zresztą nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo wówczas znacznie skróciliśmy sobie zejście, a jednocześnie dziś mamy okazję schodzić nieznaną trasą. Na tzw "chłopski rozum" trasa powinna biec cały czas w dół i taką wersję sprzedaję wycieczce. Rzeczywistość wygląda jednak nieco inaczej (jak to zresztą w życiu najczęściej bywa). Za przysiółkiem Cyrla zaczyna się podejście i zaczynają się klasyczne narzekania: "..a mówiłeś, że będzie w dół". No cóż, nigdy tędy nie szedłem, więc mogłem trochę się pomylić, zwłaszcza, że z mapy trudno mi było coś na ten temat wywnioskować z racji tej, że akurat ten fragment wypadł na skrzyżowaniu złożenia mapy i był nieco wytarty. Na szczęście dało się to podejście jakoś przeżyć. 

Zejście było dosyć trudne, bo droga składała się z luźnych kamieni i była chyba kiedyś drogą zrywkową drewna, nie zwózkową. Ze dwa razy nogą omsknęła mi się na luźnych kamieniach. Pal sześć moja noga, ale jakbym się wywrócił to Klara mogłaby wyjechać z nosidełka. Na zejściach powinienem jednak zapinać ją w szelki!

Wkrótce dochodzimy do przysiółka Podmakowica. Stamtąd już drogą asfaltową prosto do samochodu.


Wysoki Groń w dole Głęboki Jar

z Podmakowicy widok na zachód: opadający Beskid Sądecki do 
doliny Dunajca w rejonie Starego Sącza 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz