pierwsza rowerowa- narazie porażka
W sobotę zorganizowaliśmy się wszyscy i wyruszyliśmy na rodzinną rowerową wycieczkę. W planach był Velo Dunajec do Bobrownik i z powrotem. Jednak po 2 km Klara dostała histerii i za nic w świecie nie chciała siedzieć w foteliku. Cóż było robić, zawróciłem do domu po samochód i zwiozłem ją do domu. Ela z Zosią pojechały zgodnie z planem. Hmmm, co to będzie, jak nie wyleczy się z tej histerii? Całe wakacje opierają się na rowerach, a wybieramy się pod namiot nad jezioro Drawskie, czyli w rejon Polski, w którym nikt z nas jeszcze nie był. Kamping Wajk zapowiada się interesująco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz