Koniec marca i początek kwietnia zastał nas ładną pogodą. Święta pod tym względem były bardzo przyjemne. Czas więc ruszyć w góry. Trasy na cały rok mam już zaplanowane, zarówno na wycieczki z Klarą jak i bez niej. Na pierwszy rzut idziemy w Małe Pieniny. Na Wysoką (1050 m npm)- najwyższy szczyt Pienin, góra w Koronie Gór Polski, aczkolwiek akurat to nie leży w naszych zainteresowaniach.
Plan zakłada wejście
"klasycznie", tj. z Jaworek przez Wąwóz Homole, powrót przez
schronisko "Pod Durbaszką". Nigdy w tym harcerskim onegdaj schronisku
nie byłem, a granią Małych Pienin wędrowałem kilkukrotnie. Osobiście uważam ten
odcinek niebieskiego długodystansowego szlaku Tarnów-Wielki Rogacz (kiedyś go
przejdę w całości za jednym podejściem) za najładniejszy w Małopolsce.
Planowana długość trasy to 9
km, czyli w sam raz dla Klary na początek sezonu. Po za tym są tam kamienie,
wspinaczka po skałkach, schodki, widoki, no i schronisko z zupą pomidorową po
drodze. W zasadzie są wszystkie warunki dla wędrówki z Klarą.
Zaczynamy w Jaworkach na
płatnym (4 zł/g) parkingu. Od razu w wąwozie Klara nabiera rozpędu i ochoty.
Nie ma to jak właściwe rozpoczęcie wędrówki. Na polanie Dubantowska Dolinka
przy charakterystycznych skałach przypominających księgę (stąd ich nazwa
Kamienne Księgi) korzystając z infrastruktury turystycznej (trzy ławy) zjadamy
drugie śniadanie, popijamy kawą z termosa.
potok Kamionka w wąwozie Homole |
Dubantowska Dolinka i Kamienne Księgi |
błotniste wyjście z wąwozu |
Ludzi sporo. Na szycie Wysokiej
byłem ze trzy razy i nigdy nie spotykałem tu turystów. A dziś tłum! Od jakiegoś
czas Małe Pieniny cieszą się znaczną popularnością, a odkąd modne stało się
zdobywanie KGB popularność Wysokiej sięgnęła zenitu. Postawiono na szczycie
barierki, zamontowano schodki na skalistych odcinkach szlaku wejściowego.
Właściwie stara ścieżka wejściowa od strony wschodniej przestała istnieć. A sam
tamtędy wchodziłem jeszcze w latach 90-tych.
Idziemy do schroniska na zupę.
Po drodze wspinamy się stromymi podejściami i zejściami na dwa wierzchołki
Borsuczyn. Spotykamy dwoje wędrowców z ciężkimi plecakami (mama z synem- na takich przynajmniej
wyglądali) w całym ekwipunkiem biwakowym. Robili weekendowy wariant granią
Małych Pienin i Przechybą z noclegiem na dziko pod namiotami na Starym Wierchu
nad Szlachtową. Pozazdrościwszy im nieco, życzyliśmy im udanej wędrówki, a sami
przez urokliwą polanę szczytową na Durbaszce schodzimy do schroniska
na Durbaszce |
Dlaczego nigdy nie byłem w schronisku "Pod Durbaszką"? Dawniej było to schronisko tzw "harcerskie". Generalnie nie było więc szeroko otwarte na turystów indywidualnych wędrujących granią Małych Pienin. Po za tym leżało nieco po za szlakiem i nie było z niego widoczne, nie było też żadnych drogowskazów wskazujących kierunku i czasu dojścia. No więc dlatego nigdy moja noga tam dotychczas nie stanęła. Od tamtych czasów minęło już jednak sporo lat i świat się zmienił. Schronisko przestało być stricte schroniskiem harcerskim, a obecnie nosi oficjalnie nazwę:
Górski Ośrodek Szkolno-Wypoczynkowy "Pod Durbaszką"
Filia Młodzieżowego Domu Kultury
"Dom Harcerza" w Krakowie
I można tam swobodnie przyjść i sobie coś zjeść i się napić- z wyjątkiem alkoholu. Piwka się więc nie napijemy, chyba ze go ze sobą przyniesiemy.
Zamawiamy zupę pomidorową, pierogi z mięsem i żurek. Płacimy za to około 60 zł.
Do Jaworek schodzimy drogą dojazdową do schroniska. Droga wiedzie pośród malowniczych hal, które są od maja do paździenika wypasane. Widać to po różnego fasonu bacówkach.
polana Czerszla i "infrastruktura" pasterska |
Relive 'Na Wysoką'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz