piątek, 1 września 2017

Powiśle Dąbrowskie cz. 2

Plany na weekend były zgoła inne. Mieliśmy jechać pod namiot, po raz pierwszy od urodzin Klary. Oprócz chęci przewietrzenia namiotu, celem wyjazdu było "przetestowanie" zachowania Klary na takim wyjeździe, bo może na przyszłe wakacje wybierzemy się gdzieś właśnie pod namiot?

Jednak nadchodzące załamanie pogody zmieniło te plany. Już w nocy z piątku na sobotę prognozowane jest nadejście zimnego frontu z deszczem i niską temperaturą. Zdecydowałem, że przy takich prognozach Szkoda się wybierać, bo z nudzącymi się dziećmi w domu jakoś wytrzymam, a pod namiotem to już nie wiadomo.

Na konto tego wyjazdu wziąłem nawet urlop na piątek, a skoro wyjazd nie doszedł do skutku, trzeba było wymyślić jakiś "zastępnik". Wybraliśmy się na zaległy wyjazd w okolicę Dąbrowy Tarnowskiej. W zasadzie geograficznie przemieżyliśmy północne rubieże Płaskowyżu Tarnowskiego (rejon Luszowic) i Nizinę Nadwiślańską (na północ od Radgoszczy)

Zaparkowaliśmy przy dąbrowskim basenie i ruszyliśmy na trasę, którą wyliczyłem na ok. 40km. Pierwszy postój techniczny trafiliśmy w starej alei lipowej. 

Aleja lipowa do nieistniejącego już dworu Jaworskich w Ulinowie

Trasa naszej wycieczki wiodła poprzez łąki i pola uprawne





by zaparkować w Luszowicach

kościół p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP z 1913r.

Dalsza trasa wiodła z Luszowic do Radgoszczy przez Narożniki

takich starych chałup spotyka się już rzadko


cmentarz wojenny nr 244 z I wojny św.

zbiornik wodny Radgoszcz-Narożniki

a Klara jak zwykle- śpi 

kąpielisko i zaplecze gastronomiczne nieczynne 

Po odpoczynku i uzupełnieniu płynów w jedynej czynnej budce nad zalewem jedziemy do Radgoszczy. Celem jest zabytkowy, drewniany kościół.





Z Radgoszczy mkniemy już do Dąbrowy.
Po drodze budzi się Klara i wymaga standardowego serwisu. Korzystam i odpoczywam, bo w nogach prawie 40km, a do Dąbrowy jeszcze 10km. Takie to jest zliczanie odległości planowanej wycieczki przy użyciu dalmierza mechanicznego

"idzie" kupa

ale ulga!! 

Szczęśliwie docieramy do Dąbrowy Tarnowskiej. Cała wycieczka zajęła nam na tyle dużo czasu, że na zwiedzanie jej zabytków i atrakcji nie ma już czasu. To już następnym razem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz