sobota, 30 czerwca 2018

Wakacje 2018 etap I Pojezierze Augustowskie


Do Przewięzi koło Augustowa przybyliśmy ok 8 rano we wtorek po całonocnej jeździe z Tarnowa. Noclegi w ośrodku Leśnik 3 nad jeziorem Białym Augustowskim. Zarezerwowany mieliśmy pokój z segmencie, ale na szczęście pani kierowniczka dała nam w tej samej cenie domek. Warunki w domku były o "niebo" lepsze, niż w segmentowym pokoju.
Zaraz po rozpakowaniu się, kuzynka Ania (inicjatorka cyklicznych już spotkań) zarządziła spacer do sanktuarium MB Studzienicznej: 5,5 km w jedną stronę.


 W drugim dniu popłynęliśmy spływem kajakowym na Rospudzie. Zosia robiła fotki i kręciła film, może znajdę czas jeszcze na tym urlopie, żeby skompilować jakiś film

Trzeci dzień to rowerowa wycieczka na cypel Goła Zośka na jeziorze Rospuda przez wieś Strękowizna




Ostatni dzień pobytu, to wycieczka także rowerowa nad jezioro Sajno i do wsi Sajenko nad tym jeziorem

Generalnie to na drogach leśnych użytkowanych przez samochody, a takich jest dużo i po takich prowadzą szlaki rowerowe, jazdę uprzykrza tarka, która brutalnie wstrząsa wszystkim i powoduje wylatywanie plomb i luzowanie się nakrętek.

Póki co nie wstawiam zdjęć, Ponieważ są one rozproszone i po prostu nie chce mi się z tym narazie walczyć. Wolę oddawać się urokom wakacyjnej chwili. Na zdjęcia przyjdzie czas po powrocie do domu.





poniedziałek, 18 czerwca 2018

Rowerem wzdłuż Dunajca i Wisły- relacja

Eh, ale daliśmy wczoraj "czadu". Wreszcie "pękła" bariera 50km jazdy rowerem. I to całej rodziny, nawet Zofia dała radę- i to w całkiem dobrym stylu i formie. Chociaż z tym pomiarem odległości to różnie bywa: Eli Endomondo pokazało 48,37km, licznik na rowerze Zosi 56km (ale ten licznik nie posiada możliwości korelacji z wielkością koła, więc jest mało wiarygodny), aplikacja PhoneMaps pokazała 48,1km, mój licznik 50,7km i tę wartość uznaję za najbliższą prawdy, bo swego czasu korelowałem go z licznikiem w samochodzie.

Zwiedzamy bliskie naszemu zamieszkaniu okolice dotychczas "nietknięte" naszą stopą. Geograficznie jesteśmy w Nizinie Nadwiślańskiej stanowiącej część większej całości, tj Kotliny Sandomierskiej. 

Nizina Nadwiślańska (Dolina Wisły) – mezoregion fizycznogeograficzny w południowej Polsce, północno-zachodnia część Kotliny Sandomierskiej, na pograniczu Wyżyny Małopolskiej i Podkarpacia PółnocnegoRegion jest szeroką doliną w górnym biegu Wisły, ciągnącą się od Krakowa po Zawichost. Region obejmuje również dolinę dolnego Dunajca i przebiega przez niego końcowy odcinek rzeki Wisłoki. Nizina Nadwiślańska składa się z trzech tarasów: tarasu zalewowego, wyższego tarasu piaszczystego (częściowo zwydmionego) oraz tarasu przykrytego lessem. Główne miejscowości to: KrakówNiepołomiceNowe BrzeskoTarnówNowy KorczynSzczucinMielecBaranów SandomierskiSandomierz i Zawichost.


Całą zabawę zaczynamy w Zabawie. Ta miejscowość znana jest z historii błogosławionej Karoliny Kózkówny, której rodzinna parafia jest właśnie w Zabawie. Sama Karolina mieszkała w pobliskiej Wał Rudzie, gdzie dom i miejsce jej męczeńskiej śmierci są dziś znanym miejscem pielgrzymek i modlitwy. My jednak dziś koncentrujemy się na mniej duchowych przeżyciach, na niej przyjdzie jeszcze pora (Zosia zna już te miejsca, bo z racji tego, że jej szkoła nosi imię bł. Karoliny, była tu już dwa razy). 




nasza trasa


Na początek jedziemy wśród pól do wsi o twardobrzmiącej nazwie Zdrochec. 


Dalej przez Marcinkowice (ale nie przez te koło Nowego Sącza!), Przybysławice, Pasiekę Otfinowską do Wietrzychowic. Od Pasieki jedziemy niedawno otwartym odcinkiem Velo Dunajec, która łączy się w Wietrzychowicach z Wiślaną Trasą Rowerową i tym samym kończy swój bieg.


Małopolska, w tym Powiśle, to kraina kapliczek, i to nie tylko tych starych




W Wietrzychowicach przy kościele robimy krótki popas



Klarcia na tle zabytkowej drewnianej dzwonnicy z XVIIIw.

Za Wietrzychowicami wjeżdżamy na wał Dunajca, ale już na trasę WTR



Jedziemy wałem Dunajca do miejsca, w którym wpada on do Wisły. Zosia koniecznie chce zejść nad Wisłę, na tyle blisko, żeby usłyszeć plusk wody.



 Pomimo kilku prób, nie jesteśmy w stanie dotrzeć do koryta Wisły. Na drodze stoją nam gigantyczne trawska i pokrzywy.


WTRem szusujemy


Z WTRem żegnamy się w Woli Rogowskiej, gdzie na schodkach sklepu podgrzewamy zupkę i ze smakiem ją zjadamy (tzn Klarcia i Zosia zjadają, ja tylko podgrzewam)


Jeszcze tylko pozostaje nam odwiedzić Zaborów i Dołęgę, gdzie znajdują się skrajnie różne dwory szlacheckie

dwór w Zaborowie



Dwór w Zaborowie powstał w I połowie XIX wieku. Pierwszym właścicielem był Narcyz Jaworski, który po roku odsprzedał go Franciszkowi i Teresie z Grzybowskich Radeckim. Teresa Radecka, nie mając własnych dzieci zapisała majątek swemu krewnemu Kajetanowi Niedzielskiemu, którego wnuczka Helena wychodzi za mąż w roku 1877 za Władysława Dąbskiego. Do roku 1945 dwór w Zaborowie był własnością tejże rodziny, choć często był wystawiany w dzierżawę. 

Budynek dworu jest murowany, klasycystyczny, parterowy z piętrową częścią frontową, na planie zbliżonym do kwadratu, trzytraktowy. Na osi fasady, w ryzalicie portyk wgłębny o trzech arkadach wspartych na dwóch drewnianych kolumnach. Spod niego wejście do hallu z klatką schodową. W zachodniej części dworu salon z wyjściem na taras. Drugi salon odpowiednio w części wschodniej. Okna wąskie, wysokie, zgrupowane w triady. Elewacje zdobione, dach spłaszczony. Po roku 1945 mieścił się w nim Ośrodek Zdrowia, a obecnie obiekt jest nie zagospodarowany.

Przed dworem od strony wschodniej, przy drodze stoją trzy okazałe dęby, będące pomnikami przyrody.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
dwór w Dołędze


Dwór w Dołędze zbudowany w 1845 r. miał burzliwą historię: napadnięto nań podczas chłopskiej rabacji 1848 r. w 1863 r. urządzono tu lazaret dla rannych powstańców,a w czasie II wojny światowej przebywała tu dość tajemnicza postać – Józef Retinger. Po II wojnie światowej dwór pozostał w rękach Jadwigi Tumidajskiej, która w latach 70. postanowiła ofiarować go państwu z zastrzeżeniem, że ma być przeznaczony na muzeum. Jest dziś oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Parterowy, modrzewiowy budynek zbudowany został na planie podkowy. Większość mebli pochodzi z XIX w. W sypialni Jadwigi Tumidajskiej urządzonej secesyjnymi meblami można podziwiać obrazy Stanisława Wyspiańskiego.




Dworki szlacheckie oddalone od siebie jakieś 2km, a różni je niemal wszystko. Od architektury, budulca, zagospodarowania po stan obecny. Niestety, dworek w Dołędzę będący filią muzeum z Tarnowa jest od czerwca ubiegłego roku nieczynny. Powodów nie podano. Szkoda! (na stronie muzeum tarnowskiego znalazłem info, że trwają tam prace konserwacyjno-remontowe i obiekt zostanie ponownie udostępniony dla zwiedzających na początku 2019 roku)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

W Dołędze trafiam jeszcze na taką perełkę


Całkowicie drewniana, chyląca się ku upadkowi "na plecy", przed czym chroni ją zastrzał (tu nie widoczny). Pod figurką MB z Dzieciątkiem mamy postać Jana Nepomucena.

Dalej jedziemy przez las w kierunku Wał Rudy. A w lesie ludzie zbierający borówki. W połowie czerwca borówki! Nie za wcześnie?!

Po drodze mamy jeszcze jeden dowód na wyjątkowość regionu i bohaterstwo mieszkańców.


Pomnik akcji "Trzeci Most"

akcja przeprowadzona nocą 25/26 lipca 1944, polegająca na dostarczeniu kurierów rządu RP na uchodźstwie na tereny okupowanej Polski i w drodze powrotnej zabranie elementów zdobytego nad Bugiem rakietowego pocisku balistycznego V2 oraz kurierów.

I na tym można by zakończyć relację, ale byłbym nie dobrym ojcem, gdybym nie pochwalił Zofi za dzielność i wytrwałość. Te 50 km, nawet jak pod koniec tempo spadło do 10 km/g zasługuje na pochwałę.


Rowerem wzdłuż Dunajca i Wisły

Wczoraj odbyliśmy ciekawą i długą (50km) wycieczkę rowerową na trasie Zabawa- Wietrzychowice- Wola Rogowska- Zaborów-Dołęga- Zabawa.
Prace nad relację trwają, narazie udostępniam playlistę filmików na naszym kanale wycieczkowym


środa, 6 czerwca 2018

We Frydmanie nad jeziorem Czorsztyńskim

I znowu mamy długi weekend! Po wielkoczwartkowej procesji pakujemy się i jedziemy nad jezioro Czortyńskie na pole biwakowe "Przystań" we Frydmanie.

Jak powszechnie wiadomo Frydman, to stara Spiska wieś z tradycjami i zabytkami. Wszystkie je odwiedziliśmy w trakcie naszych wakacji w Niedzicy cztery lata temu (tj kościół i piwnice), więc tym razem nie rozpraszaliśmy się na ich temat. Skoncentrowalismy się na wypoczynku.

Pierwsze wrażenie jakie zrobiło na nas pole namiotowe było raczej kwaśne. Zaplecze słabe, chociaż czyste, prysznice dodatkowo płatne, trawa nieskoszona, miejscowi pijący piwo i dosadne ich rozmowy przy bufeto-recepcji nie przysporzyły właścicielom plusów dodatnich. Na szczęście później było już tylko lepiej.


Namiot rozbiliśmy na "polance" pośród krzewiastej odmiany wierzby, która porastała cały obszar pola namiotowego. I były to jedyne osłony przed słońcem, a ponieważ nasz namiot jest znacznie od nich wyższy, więc w zasadzie był stale wystawiony na nagrzewajace go promienie słońca. Dobrze, że ma on dwa wejścia, które otwarte dają jakiś przewiew w przedsionku!

W piątek rano pakujemy się na rowery i robimy 20 kilmetrową wycieczkę po spiskiej okolicy

Spisz (łac. Scepusiumsłow. Spišniem. Zipswęg. Szepes) – region historyczny, położony w Centralnych i Wewnętrznych Karpatach Zachodnich, w dorzeczu górnego Popradu, górnego Hornadu oraz w części dorzecza Dunajca (na wschód od Białki). Na północnym zachodzie Spisz sąsiaduje z Podhalem, na północy z ziemią sądecką, na wschodzie z Szaryszem, na południu z Abovem i Gemerem, na południowym zachodzie z Liptowem(zobacz: Regiony Słowacji).
Obecnie Spisz jest podzielony granicą państwową na części należące do Polski i Słowacji (zobacz: Polski Spisz). Powierzchnia całego Spisza wynosi ok. 3,7 tys. km², części słowackiej – ok. 3,5 tys. km², części polskiej – 195,5 km². Na Spiszu wyróżnia się dwa subregiony:
  • Górny Spisz – Zamagurze Spiskie, kotlina górnego Popradu i Góry Lewockie,
  • Dolny Spisz – kotlina górnego Hornádu i Rudawy Spiskie.
Pod względem geograficznym w granicach Spisza znajdują się, w całości lub w części, następujące regiony: Kotlina PopradzkaKotlina HornadzkaTatry WschodnieTatry NiżneGóry StraceńskieGóry LewockiePogórze Spisko-Gubałowskie i Pieniny.
Największe lub najbardziej znane miejscowości Spisza to PopradKieżmarkNowa Wieś SpiskaLewoczaSpiskie Podgrodzie (ze Spiską Kapitułą) i Stara Lubowla. W polskiej części Spisza znajduje się 14 wsi: Czarna GóraDursztynFalsztynFrydmanJurgówKacwinKrempachyŁapszankaŁapsze NiżneŁapsze WyżneNiedzicaNowa BiałaRzepiska i Trybsz. Należą one do trzech gmin, spośród których tylko gmina Łapsze Niżne ma charakter wyłącznie spiski.
polska cześć Spisza

Specyjalnie wybrałem taką płaską trasę, żeby mieć z kim jechać.


Zobacz trasę w Traseo

droga z Frydmana do Krempach

WIZUALIZACJA WYCIECZKI

polną drogą za szlakiem niebieskim i trasą rowerową nr 120 z Nowej Białej do Dębna



Te wartości podjazdów i zjazdów są przekłamane, w rzeczywistości nie przekraczały 50m.

Piątkowy wieczór spędziliśmy w stolicy regionu m.in na lodach.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Sobota zapowiadała się burzowo i to już od południa. Jako cel kolejnej wycieczki obrałem uroczą wieś Dursztyn. Dursztyn to prawdziwa perełka. Położona wysoko pośród łąk i gór Pienin Spiskich zaliczana jest do najpiękniejszej polskiej miejscowości. Problem jednak w tym, żeby tam dojechać trzeba ostro się wspinać jedyną dojazdową asfaltową drogą z Krempach. Ale tu niespodzianka! W sklepie w Krempachach dowiedziliśmy się, że właśnie wczoraj miejscowi drogowcy dokończyli budowę nowej drogi do Dursztyna. Jeszcze afalt pachniał i był czarny jak smoła. Pojechaliśmy więc nową drogą. A tam kolarze, prawdziwi, bo właśnie tam miał miejce start i meta II etapu wyścigu kolarskiego o puchar burmistrza Nowego Targu.  W całym wyścigu zwyciężył Jarosław Górecki z Warszawy, drugie miejsce zajął Krystian Piróg z Nowego Targu (1 miejsce w kategorii wiekowej M4), trzeci był Marcin Kobiałka z Warszawy.      

   

Zobacz trasę w Traseo
Kolarze w Dursztynie

podjazd nowiutkim asfaltem do Dursztyna,
przed nami Dursztyńskie Skałki

WIZUALIZACJA WYCIECZKI

Spisz w rejonie Krempach i Dursztyna

Do namiotu wrócliśmy tuż przed burzą. Jak ta minęła, a kolejna jeszcze nie nadeszła, zdążyliśmy z Zosią zamoczyć nogi w jeziorze. 

Wieczorem grilek z kiełbaską i krowim oscypkiem.



GALERIA ZDJĘĆ