W wiosenną niedzielę jak zwyczaj nakazuje wybraliśmy się na Jamną w poszukiwaniu wiosny.
Widok na bezimienne wzgórze
Kaplica Matki Bożej "Narciarskiej"
Las jeszcze w szacie spoczynkowej
Szlaki Pogórza Rożnowskiego
"Kotka"
Klon omszały
Szukamy żabek i traszek
zawilce gajowe
Winnica Jamneńska
Jamna aniołami słynie.
No cóż! Taki świat mamy dziś.
zjadłam żurek i bardzo się ciesze.
P.S. Traszek nie widzieliśmy. Stawek z roku na rok zarasta i wypłyca się coraz mocniej. Kolor wody zrobił się brązowy, co utrudnia obserwację tego co dzieje się pod jej powierzchnią. Tylko ja zauważyłem raz żabkę, która łapała powietrze wystawiając "dziubek" na toń. Było za to dużo żabiego skrzeku. Skrzeku ropuch nie znaleźliśmy.
Wczoraj, tj w sobotę wybraliśmy się we dwoje z Klarą na spacer. Motywem przewodnim było poszukiwanie wiosny, a zachętą pierogi ze znanej w okolicy m.in. z obfitych burgerów restauracji "Prosto z Mostu" w Kępie Bogumiłowickiej.
Z wiosny odkryliśmy kwitnące Podbiały, śpiewające ptaki, głównie sikory, oraz ładną pogodę.
Podbiał pospolity(Tussilago farfara L) roślina lecznicza o żółtych kwiatach, kwitnących wczesną wiosną, od marca do maja. Łagodzi kaszel, działa przeciwzapalnie i wykrztuśnie. Stosowany w infekcjach dróg oddechowych, ale zawiera też szkodliwe alkaloidy.
spróchniały konar starej wierzby
Klara na terenie podziemnego ujęcia wody dla Tarnowa w Kępie B.
Pojechaliśmy do Wisły przede wszystkim po to, aby
poszusować na nartach. Każdy wg swoich potrzeb i umiejętności. Zofia daje sobie
spokojnie radę sama na stoku, Ela także, chociaż obie mają do narciarstwa
podejście takie na max 20 zjazdów dziennie- i to nie codziennie.
Zofia za to woli od nart łyżwy. I wybrała się na lokalne
odkryte lodowisko w Wiśle trzy razy. Raz nawet poszła tam z Klarą, dla której
był to pierwszy kontakt z łyżwami i lodem. Tak się to jej spodobało, że na tym
lodzie spędziła półtorej godziny.
Dla Klary już przed wyjazdem zarezerwowałem lekcje z
instruktorem. Codziennie po 1 godzinie, początek g. 9 rano, na stoku Cieńków.
Jednak po pierwszej lekcji w niedzielę doszliśmy z Klarą do wniosku, że to
trochę za krótko i zwiększyliśmy do dwóch godzin. Tak że Klara jeździła z panem
Adamem dwie godzinki (niecałe, bo lekcja kończy się 10 minut przed początkiem
następnej). W tym czasie ja śmigałem półtorej godziny, co dawało mi 10 zjazdów.
Ela brała karnet 3 godzinny i śmignęła 17 razy. Co jak dla Niej było już ”po
czubek” na cały dzień. Zofia skorzystała porannej z ofert Cieńkowa dwa razy i
dwa razy była ze mną na jeździe wieczornej.
Dla mnie właśnie jazda wieczorna była sednem pobytu w Wiśle.
Zakupiłem Wisspas pięciodniowy, który obejmuje 11 ośrodków w Wiśle i rejonie.
Także codziennie mogłem korzystać z oferty innego stoku, a i tak bym wszystkich
nie objeździł. Wybierałem więc te najdłuższe, czyli: 2xNowa Osada, Soszów, Mała
Czantoria i stok przy hotelu STOK.
Wszędzie przed wieczorną jazdą stoki są ratrakowane, bardzo
dobrze oświetlone, ludzi mało, więc śnieg się nie psuje.
Najlepiej jeździło mi się na: Nowa Osada, STOK, słabiej na
Soszowie i Małej Czantorii.
Nowa Osada:
Ośrodek w centrum Wisły na pd-zach. stoku góry Grapa. Dolna
stacja na wys. 518, górna 711 m npm, spadek ok 21%, długość stoku ok 950
metrów, kolej krzesełkowa 4 osobowa, czas wjazdu 7’40”. Darmowy parking. Szeroki
stok o w miarę jednolitym nachyleniu, przy małej frekwencji można dać sobie
upust narciarskiej fantazji.
STOK
Ośrodek w Wiśle Jaworniku przy wypasionym hotelu, ale
dostępny dla każdego. Darmowy parking. Dolna stacja na wys. 510, górna 705 m
npm, Wyciąg krzesełkowy 4 osobowy, czas wyjazdu 5’45". Dwie trasy:
Trasa nr 1 spadek ok. 23%, długość ok. 875 metrów
Trasa nr 2 spadek ok 19,5%, długość ok 1030 metrów
Podobnie jak
na Nowej Osadzie stoki szerokie w miarę jednolite nachylenie.
Soszów:
Znany ośrodek narciarski w Wiśle-Jaworniku na stoku Soszowa.
Niestety górny orczyk był nieczynny, Nieczynnych też była większość z możliwych
tras. Wyciąg krzesełkowy 4 osobowy czas wyjazdu 5’ Jazda była możliwa jedynie
górnym odcinkiem trasy nr 1 i potem trasą nr 5, a także trasą nr 2. Trasy czynne oznaczyłem żółtą wstęgą. Dolna
stacja na wysokości 640, górna 830 m npm. Parking darmowy, dojazd dosyć stromy
i wąski.
Trasa nr 1 + 5 spadek ok. 17,5% ale trasa o zróżnicowanym
spadku, początkowo stromo potem płaska dojazdówka długość ok 1100metrów
Trasa nr 2 średnie nachylenie ok. 15,5% długość 1200 metrów
Mała Czantoria
Ośrodek narciarski w Ustroniu-Poniwcu na pn. stoku Małej
Czantori. Dojazd trudny wąską drogą w lesie prawie do końca doliny. Stok wąski,
stromy i słabo przygotowany. Odsypy. Jedna trasa o równym spadku 31%, długości
815 metrów. Dolna stacja na wysokości 643m, górna 885m npm. Wyciąg krzesełkowy
4 osobowy czas wyjazdu 7’ do 8’. Parking darmowy
No i stacja narciarska „Rodzinny Cieńków”, gdzie jeździliśmy
rano. Położona w Wiśle Malince niedaleko skoczni narciarskiej im. A. Małysza (wzbudza
respekt, wystarczy spojrzeć na zeskok, a już ma się cykora). Parking płatny 15
zł/wjazd, podejście jakieś 2-3 minuty lekko pod górkę. Akurat żeby złapać
rozgrzewkę. Też niestety nie wszystkie wyciągi i trasy były dostępne, chociaż
warunki śniegowe były bardzo dobre. Wyciąg krzesełkowy 4 osobowy czas wjazdu 7’30”.
Stacja dolna na wysokości 566, górna 765 m npm. Widoki z górnej stacji superowe
z Baranią Górą i Malinową Skałką
Tegoroczne ferie postanowiliśmy spędzić w Wiśle. Pokoje gościnne Wód
Polskich mieszczą się nad jeziorem Czerniańskim w Wiśle-Czarne. Stąd niedaleko
mamy do ośrodka narciarskiego Cienków. Tam też zamówiłem dla Klary lekcje.
Początkowo po jednej godzinie, ale po pierwszej lekcji w niedzielę zmieniliśmy
na dwie lekcje dziennie. Od 9 rano do 11.
Ale o nartach w kolejnych odcinkach Wam opowiem.
Dziś skoncentruję się na wycieczkach-spacerach, które tam odbyliśmy. Zima,
jaką trafiliśmy Wiśle przeszła wszelkie nasze oczekiwania. Śniegu było dużo,
czułem się jak "za dawnych lat", gdy jeździło się do Krynicy do
Czarnego Potoku i śniegu było "po pachy". Klara po raz pierwszy
widziała tyle śniegu na raz i co nie dziwi nie bardzo wiedziała jak się chodzi
po zaśnieżonych szlakach.
Oczywiście z chodzeniem nie przesadzałem, priorytetem był zimowy sport: narciarstwo
zjazdowe przy wyciągowe i łyżwiarstwo. W tym ostatnim bryluje nasza Zofia, ale
i Klara zrobiła pierwszy krok na lodzie.
Na pierwszy spacer wybraliśmy się w niedzielę, czyli na drugi dzień po
przyjeździe do Wisły. Dzień był piękny, słoneczny z ładną widocznością, a na
stokach tłok, więc postanowiliśmy spędzić go właśnie spacerowo. Tylko z rana
Klara zaliczyła godzinną lekcję z panem Damianem, żeby płynnie wejść z cykl
szkoleniowy.
Wybraliśmy się na Kubalonkę, aby zobaczyć znane trasy narciarstwa biegowego,
oraz zaliczyć kolejną wieżę widokową.
Podjechaliśmy wąską i stromą drogą obok Pałacyku Prezydenta RP na przełęcz
Szarcula i stamtąd zaledwie 830 metrów spaceru w jedną stronę. Ale z Klarą jak zwykle
nigdy nie ma niczego pewnego. Tak była zafascynowana śniegiem i możliwością
bezkarnego rzucania w nas śnieżkami, że przejście tej trasy zajęło nam godzinę.
trasy narciarstwa biegowego na Kubalonce
na pierwszym planie stok narciarski Złoty Groń w Istebnej
Parking na przełęczy był pełny samochodów. Dużo narciarzy na trasie, a trasa
trudna, więc wywracali się narciarze gremialnie na zjazdach.
Wieża widokowa słabiutka. Niska, drzewa ją przerosły żadna atrakcja. Ale
była okazja do zwiększenia bilansu zaliczonych wież w grupie Karpaty i
zbliżenia się do zdobycia ostatniego stopnia odznaki Wieże Widokowe. W pobliżu
jest jeszcze jedna wieża, na stoku Szarculi, i tam też żeśmy sobie podeszli.
Wieża identyczna z widokiem na jezioro Czarnieńskie i otoczenie doliny
źródliskowej Wisły z Baranią Górą. Łącznie przeszliśmy 3km z 1,5 g.
narciarze na trasie
Widok z wieży na Kubalonce: Barania Góra a na pierwszym planie Czarny i Przypiór
Tatry Zachodnie
Widok z Szarculi na Zadni Groń, jezioro Czerniańskie i Pasmo Cieńkowa. Na drugim planie od lewej: Czupel, Stołów, Malinów, Malinowska Skała
Drugą wycieczkę, a w zasadzie spacer, odbyliśmy w ostatni dzień. Niedaleko od naszej kwatery znajduje się platforma widokowa z widokiem na jezioro i jego otoczenie. Spacer zajął nam 48 minut i 1,5 km w obie strony.