Minął
miesiąc od naszej ostatniej wycieczki, pora więc się gdzieś wybrać. Już od
jakiegoś czasu "ostrzyłem" sobie zęby na żółty szlak z Mszany na
Ćwilin przez Czarny Dział. Słyszałem że szlak jest widokowy i jest to
najłatwiejsze wejście na Ćwilin. Obie te cechy można zresztą wyczytać z mapy.
Ćwilin (1072m npm)- Drugi co do wysokości szczyt w Beskidzie
Wyspowym. Z każdej strony podejście jest mozolne, a słynna „ściana płaczu” od
przełęczy Gruszowiec to obok podejścia na Luboń z Glisnego klasyk Beskidu
Wyspowego. Na szczycie Polna Michurowa, ołtarz polowy no i widok od Beskidu
Niskiego na wschodzie po Wielki Chocz, Małą Fatrę i Babią Górę, o Tatrach nie
wspomniawszy.
Nigdy w swej turystycznej karierze nie szedłem tamtym szlakiem, więc pokusa
była silna. Warianty były różne. W końcu jakoś się zebraliśmy w kupę i decyzja
zapadła, że idziemy z Mszany i schodzimy na Gruszowiec, gdzie kończymy obiadem
w Barze Pod Cyckiem. Na przełęczy zostawiam rower i samochodem podjeżdżamy po punkt
początkowy do Mszany gdzie na ulicy Zielonej gdzie szlak odbija wąską drogą w
górę zostawiamy samochód na dzikim parkingu przy jednym z progów na rzece
Mszanka. Po zakończonej wycieczce zjeżdżam rowerem po samochód. W wycieczce
towarzyszy nam pani/ciocia Donatka.
|
Dziewczyny na trasie ze Szczeblem w tle
|
|
a tu w tle Gorce |
|
Masyw Lubogoszczy. od lewej: Zapadliska, Lubogoszcz zach, Lubogoszcz |
|
Szczebel |
|
Luboń Wielki i Maly |
Szlak faktycznie ładny i widokowy. Po drodze zbieramy trochę grzybów, bo
akurat rozpoczął się długo wyczekiwany wysyp.
Na Czarnym Dziale (673m npm) akurat po dwóch godzinach marszu robimy sobie
odpoczynek i konsumpcję. Wszedłem nieco w las za grzybami i odkryłem tam jakąś
tajemniczą leśną chatę ogrodzoną siatką. Wygląda na samotną chatę, może nie
całkiem legalną. Bo ani drogi, tylko ścieżka do niej dochodzi.
|
Od lewej: Ćwilin i Mogielica |
Z Czarnego Działu schodzimy na przełęcz pomiędzy Ćwilinem (błotniście) i
zaczynamy podchodzenie na szczyt. Po drodze mijają nas kładowcy i motocykliści.
Nie jestem miłośnikiem tych ludzi, ale tym razem są ostrożni, kulturalni.
Pewnie dlatego że zjeżdżają drogą którą biegnie szlak. A droga jest wąska,
stroma i pokryta luźnymi kamieniami. W sam raz na ekstremalne sporty.
Na szczycie jest kilka osób. Niektórzy palą ognisko i pieką kiełbaski. Są z
dziećmi, bardzo fajny i budujący widok. Robi się chłodno, pogoda nieco „siada”.
Widok piękny, choć ograniczony. Tatr nie widać, za to na zachód widoczność
sięga pod 100 km. Widać Góry Choczańskie i Małą Fatrę.
|
Babia Góra, bliżej Luboń Wielki |
FILM WKRÓTCE