W ostatnią sobotę wakacji pchnęliśmy się aż pod Rabkę. Wybraliśmy się na Luboń Wielki. Na ten popularny szczyt wiedzie kilka szlaków w tym aż trzy z Rabki. Na szczycie znajduje się ciekawe schronisko PTTK, oraz... wieża przekaźnikowa TV. Jeden ze szlaków wiedzie gołoborzem, które znajduje się na południowym zboczu masywu. Jest to pierwszy znakowany szlak turystyczny w Beskidzie Wyspowym wyznakowany w 1929 roku przez Stanisława Dunin-Borkowskiego. Na jego to cześć najciekawszy fragment szlaku został nazwany jego nazwiskiem (perć Borkowskiego)
Stanisław Bolesław Dunin-Borkowski- znawca Gorców i Beskidu Wyspowego, twórca przewodników, znany rysownik, fotograf, narciarz, propagator ochrony przyrody i turystyki górskiej, ratownik GOPR, Współautor (obok Jerzego Czopowskiego) projektu schroniska na Luboniu Wielkim
Po dosyć długim dojeździe do Rabki-Zaryte (korki w Mszanie Dolnej) startujemy około 10 na szlak. Idzie się dobrze, większość szlaku biegnie lasem, z niewielkimi punktami widokowymi na Gorce.
widok na pasmo Gorców (w głębi Turbacz) spod granicy lasu nad Rabką- Zarytem. Pomysł na tę trasę wziął się z dwóch powodów. Po pierwsze Klara jak wiadomo lubi jak na szlaku są kamienie i korzenie, a na tej trasie tych atrakcji nie brakuje. Po drugie Józef zdobywa tzw Diadem, czyli 60 szczytów z najwyższych pasm górskich w Polsce. To takie uzupełnienie do KGP, a Luboń Wlk. jest na liście do Diademu, więc motywacja dla Józefa aby wybrali się z nami na wycieczkę. Do gołoborza Klara maszerowała dzielnie i bez zastrzeżeń
Schody zaczęły się gdy
weszliśmy na gołoborze. Klara trochę zaczęła wyraźnie się czegoś bać.
Może ruchomych kamieni pod stopami, a może widoku w dół, wiemy że ma quasi-lęk
wysokości, ale gdy schodzimy w dół, natomiast przy podchodzeniu nigdy nie mieliśmy żadnych objawów strachu. No, tym razem coś się objawiło, ale siła perswazji cioci Ani jest nieoceniona i przebrnęliśmy to gołoborze przy brawach innych turystów. Jak tylko spowrotem znaleźliśmy się pod drzewami, wszystko wróciło do normy. Szczyt Lubonia ze schroniskiem zdobyliśmy już bez dalszych problemów. Przy schronisku ludzi dużo. Zdecydowanie więcej niż może pomieścić jadalnia- dobrze że jest pogoda i można skorzystać z miejsc na zewnątrz. Szybko jednak rezygnujemy i pakujemy się do środka, a to z powodu olbrzymiej ilości os. Osy są wszechobecne i to kolejna po np. suszy górska plaga tego sezonu. Nie pomagają rozstawione pułapki. Pływające trupki osie nie ostraszają swoich żywych (jeszcze) koleżanekSchronisko na Luboniu Wielkim- w okresie międzywojennym rosnąca liczba turystów przybywających do Rabki wymusiła inwestycję w infrastrukturę turystyczną w okolicy uzdrowiska. Celem wycieczek letników stał się również szczyt Lubonia, już wówczas słynący z pięknych widoków. W czerwcu 1930 roku przystapiono do budowy schroniska, którą zakończono w sierpniu 1931. Ówczesny obiekt posiadał trzy kondygnację: na parterze mieścila się kuchni z jadalnią, na I piętrze widokowa weranda z oknami na cztery strony świata, a na II piętrtze sypialnia z 8 miejscammi noclegowymi. Już wówczas posiadalo swoje własne ogrzewanie, gdyż od początku mialo być obiektem całorocznym. Podczas II w.ś. Niemcy w 1944 dwukrotnie podejmowali próby spalenia obiektu za pomoc partyzantom, jednak im sięto nie powiodło i obiekt przetrwał wojnę w stanie nie naruszonym, co jest w historii polskich schronisk beskidzkich rzadkością. Dziś dysponuje 25 miejscami noclegowymi w pokojach wielo- i dwuosobowych w tym 10 w budynku głównym, pozostałe w tzw Babiej Jadze |
Dzielna Klara :) Ładna wycieczka
OdpowiedzUsuńSUUUPER - planujemy tam wypad z kolegami w zimie, taki męski... ze wszystkimi zwiazanymi z tym cechami ;)
OdpowiedzUsuńDla Was brawa - piękny szlak, też go bardzo lubię, tyle że... zarasta, albo mnie pamięć myli...
zarasta na potęgę, a po za tym zmienili przebieg szlaku Percią- zwłaszcza za gołoborzem. Dawniej biegł skalną półką, a teraz biegnie bokiem płasko przez las. Generalnie wszystko schodzi na psy.
Usuń