sobota, 28 września 2019
Grzybobranie w Lubince
Teren dosyć trudny i wymagający, urozmaicony geomorfologicznie, obfitujący w liczne osuwiska. Dnem wąwozów płyną małe cieki wodne, zbocza strome, a nawet bardzo strome.
Mamy już spory zbiór i pora wracać ku samochodowi. Dobrze ze mam endomondo włączone, bo łażąc po tych wykrotach łatwo zmylić kierunek i wyjść na manowce.
Spokojnie wracamy do samochodu, Akurat podjeżdżają inni grzybiarze, ale... w adidasach, krótkich spodenkach i foliowymi reklamówkami nie wyglądają na takich co przedrą się przez paryje ku którym zmierzają,
środa, 18 września 2019
Wieża widokowa na Słotwinach
W Krynicy na Słotwinach Ski-Arenie wybudowali chodnik "w koronach drzew" z wieżą widokową, Musiałem więc wznowić rodzinny projekt wycieczek na wieżę widokowe. Żeby jednak połączyć miłe z przyjemnym, jak zwykle robimy wycieczkę.
Wyżni Koniec
Zaczynamy z parkingu przy wyciągu Henryk w centrum Krynicy. Dziś małe święto, bo idzie z nami Kuba, syn Józia i Ani. Ciekawe, czy po tym doświadczeniu będzie chciał jeszcze z nami więcej chodzić. Idziemy przez Słotwiny. Drogą w górę ciągnie się nieprzerwany sznur aut, pewnie w dolnym kościele właśnie skończyła się msza i goście wracają na kwatery. Dochodzimy do dawnej cerkwi, niestety jak zwykle zamknięta. Sznur samochodów dziwnie jednak nie rozprasza się pośród okolicznych kwater, tylko skręca w drogę wiodącą do dolnej stacji Słotwiny-Arena. Wniosek prosty: wszyscy jadą na wieżę. Oj, będzie tłok!
Huzary i Góra Parkowa
Zosia zbiera pieczątki do GOT. Pukamy do drzwi pensjonatu i wyłuszczmy naszą prośbę. Pani jakby nie bardzo wie co to GOT, ale przybija pieczątkę i daje parafkę. Zosia przybliża się do Popularnej GOT o 10 punktów.
Asfalt się kończy, osiągamy tzw Wyżny Koniec. Dookoła las i łąki. Piękne miejsce. Trochę pod górkę i dochodzimy do żółtego szlaku biegnącego z Jaworzynki na Górę Krzyżową. Klara trochę drepta, ale niechętnie. Marudzi. Biorę ją w nosidełko, bo opóźnia marsz, a nie chcemy zniechęcić Kuby do dalszych wędrówek z nami.
widok z Bukowinek na Beskid Niski i Lackową
Wędrujemy lasem. Wkrótce dochodzimy do górnej stacji wyciągu krzesełkowego. Z dołu podchodzą ludzie- ale nie turyści, co widać po ubiorze. Ogólnie się bardzo zagęściło na szlaku. Wieża już niedaleko. I tu nagle TŁUM.
Koniec kolejki do wejścia na wieżę. Kolejka wielorzędowa, wijąca się, rozmawiająca. Dobrze że ciepło i kolejka nie musi marznąć. Wyceniamy czas oczekiwania na jakieś dwie godziny, czyli rezygnujemy. Przyjdziemy tu innym razem.
zejście wzdłuż Henryka
Dalej już prosta droga przez przełęcz Krzyżową i górę Krzyżową do Karczmy przy dolnej stacji wyciągu Henryk.
Subskrybuj:
Posty (Atom)